- Zauważyłem wczoraj przy śniadaniu - wyjaśnił. - Sam
piję taką. Gdy po pięciu minutach otworzyły się drzwi, na progu stanął nie Federico, a Antóny. Podał Pii kawę, ale oczy miał utkwione w żonie. - To ja was teraz zostawię - szepnęła Pia. Antony uścisnął jej rękę i kiwnął głową. - Pia, nie wiem, jak ci dziękować. Jennifer, która po znieczuleniu cierpiała znacznie mniej, przyłączyła się do podziękowań. Pia powiedziała jej jeszcze kilka słów otuchy i wyszła na pusty korytarz. - Antony dał ci kawę? - spyatł Federico, przechadzając się od ściany do ściany. - Owszem. Nie co dzień zdarza się obsługa w książęcym wydaniu. - Pia odetchnęła głęboko. Fizyka w służbie szpilek Książę zatrzymał się i popatrzył na drzwi. - Ile to jeszcze potrwa? - Myślę, że jakieś dwie godziny. Może trzy. Oboje popatrzyli na duży zegar. Wskazówka przeskoczyła właśnie minutę. - Nie zdążyłem kupić prezentu dla dziecka. Tutaj jest sklep, pewnie go zaraz otworzą. Może zajrzymy? Mazda CX-60 jedzie pod prąd. To nie silnik Diesla czy benzynowy jest szkodnikiem Pia kiwnęła głową. Wyszli z oddziału położniczego i wsiedli do windy. W ograniczonej przestrzeni jeszcze mocniej odczuwali swo- R S ją obecność. Po kilku sekundach winda stanęła na niższym piętrze, rozsunęły się drzwi. Na wózku siedziała wymęczona dziewczynka z nogą w gipsie. Pielęgniarka już miała wtoczyć wózek, ale na widok księcia zawahała się. Federico zachęcił ją, by weszła. - Pan jest księciem Federikiem? - z przejętą miną zapytała dziewczynka. Książę pochylił się, by mogła mu się przyjrzeć. - Tak, to ja. Jak masz na imię? - Carlotta. - Bardzo ładnie. - Popatrzył na jej gips. - Carlotta, ty chyba złamałaś nogę. - Spadłam z równoważni. Federico ujął jej ramię. - Jesteś silną dziewczynką. Myślę, że niedługo znowu będziesz ćwiczyć. Drzwi zamknęły się bezszelestnie, a pielęgniarka nacisnęła przycisk piętra. Książę znów pochylił się do Carlotty. Zniżył głos, ale Świetna lokalizacja nowe apartamenty kołobrzeg polecane przez klientów. mówił tak, by Pia i pielęgniarka go słyszały. - Pewnie chcesz, żeby twoi znajomi pierwsi złożyli podpisy na gipsie, ale może pozwolisz mi się podpisać? - Naprawdę? - rozpromieniła się mała. - Z wielką chęcią. Pielęgniarka podała księciu długopis, a on złożył na gipsie zamaszysty podpis. Winda zatrzymała się. - Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia, Carlotto. I bądź miła dla pani pielęgniarki.